TRASA I
WAŁBRZYCH NOWE MIASTO
ul. 11 listopada (dawniej 22 lipca) – plac Górnika – ul. Piłsudskiego (dawniej Świerczewskiego) – ul. Namysłowskiego – ul. Żytnia – ul. Chopina – pl. Powstańców Warszawy (dawniej Wery Kostrzewy) – ul. Staszica – pl. Konstytucji 3 Maja (dawniej Bolesława Bieruta) – ul. Psie Pole – Mauzoleum

Powieści związane z trasą:
• Joanna Bator, Gorzko, gorzko, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020
• Joanna Bator, Piaskowa Góra, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2009
• Joanna Bator, Ciemno, prawie noc, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012

Główne miejsca powieści Gorzko, gorzko to wieś Sokołowsko, dawniej Görbersdorf, oraz wałbrzyska dzielnica Nowe Miasto. Czas akcji obejmuje okres od roku 1938 do lat 20. XXI wieku, lecz w tzw. przedakcji wspomina się również wydarzenia wcześniejsze, np. I wojnę światową czy przemówienie, które w roku 1932 wygłosił Adolf Hitler na stadionie Nowego Miasta (wówczas Neustadt). Narratorka, Kalina Serce, określa snutą przez siebie opowieść jako dziurawy „patchwork na cztery historie”: swojej prababki, babki, matki i własną.
Trasa I wiąże się z losami Barbary, Violetty i Kaliny, a jej punktem centralnym jest kamienica na placu Górnika, w której mieszkają. Poruszając się śladami bohaterek oraz licznych postaci z nimi związanych, możemy zwiedzić niemal całe Nowe Miasto, czyli powstałą w roku 1880 reprezentacyjną dzielnicę niemieckiego Waldenburga, i przyjrzeć się przemianom, jakim podlegała po II wojnie światowej, gdy zaludnili ją przybywający z różnych stron Polacy.
Nowe Miasto pojawia się także w innych powieściach Joanny Bator, objawiając swoje mroczne oblicze. Bohaterka Piaskowej Góry, Dominika Chmura, uczęszcza do tutejszego liceum, które uchodzi za najlepsze w Wałbrzychu. Ze szkołą sąsiaduje szpital, do którego trafia po nieudolnie przeprowadzonej aborcji jej matka. Nieopodal znajduje się „niewysokie wzgórze wyrastające w środku Wałbrzycha”, czyli park Sobieskiego, po którym grasują kolejne pokolenia ekshibicjonistów i można natknąć się na zwłoki prostytutki.
W Ciemno, prawie noc na Nowym Mieście ginie pierwsze z porywanych w tej powieści dzieci, a narratorka pisze: „Ta dzielnica, rozciągająca się na Parkowej Górze i Niedźwiadkach, powstała jako luksusowa i nowoczesna część Wałbrzycha, ale po wojnie szybko zeszła na psy. Jedno z najładniej położonych i najciekawiej zaprojektowanych osiedli, które trafiło się Polsce z drugiej ręki, powoli stawało się slumsem, ale Nowe Miasto nadal miało urok niczym zniszczone ciało rozpięte na szlachetnie uformowanych kościach”.

OPIS TRASY I


- zakład pogrzebowy Styks – miejsce pracy Barbary – ul 22 lipca
- Bar Rybka – Violetta z Edytą Pacułą – 22 lipca (11 listopada 58, obecnie kwiaciarnia)
- Pl. Górnika, miejsce zamieszkania Barbary, Violetty, Kaliny Serce
„Jaki plac, to tylko beznadziejne skrzyżowanie paskudnych ulic"
● Miejsca w pobliżu: działki, sklep „Warzywniak” Papugowej, piekarnia, szkoła podstawowa, obecnie market Polo,
- ulica Świerczewskiego ( obecnie Piłsudskiego), wędrówka ul. Namysłowskiego w kierunku ul. Żytniej
● Po drodze oglądamy płaskorzeźby umieszczone na frontach budynków przy ul. Kazury od nr 2 do 12
- Ul. Żytnia, miejsce zamieszkania lekarki, dr Gacek zatrudniającej Barbarę, miejsce poznania Barnaby
- Ul Chopina praca Barbary u Feliksa Matuszczaka, opieka nad Brunhildą Hohfens wiolonczelistką.
- Plac Powstańców Warszawy – Liceum miejsce nauki Violetty i Kaliny, Szpital Położniczy, Stadion sportowy
● Ulica Staszica, kino Oaza
- Ul. Piłsudskiego, Plac Konstytucji 3 Maja, ul Samosierry
- Spacer ul. Psie Pole
- Ul. Nowowiejska PSP nr 23
- wędrówka przez zagajnik na wzgórze gdzie znajduje się Mauzoleum
CYTATY
HERMSDORF-Sobięcin
-Niechciejka powierzono siostrom zakonnym z górniczego Hermsdorfu koło Waldenburga. Znalazła się w sierocińcu imienia św Barbary, który niedawno z rąk elżbietanek przejęły siostry zakonne zgromadzrnia Notre Dame, ale i tak podopiecznych nadal nazywano barbankami, co brzmiało niebezpiecznie podobnie do barbarzyńców.
-Dołączając zdjęcie do kartotek niechciejków pozostałych pod opieką zakonnic z Hermsdorfu, który po wojnie zostanie polskim Sobięcine, zwanym też Żydowską Palestyną.
ŻYTNIA
-Zaczęła więc Barbara Serce chodzić po domach, pukać do drzwi i powtarzać słowa Cyganki, że zbiera stare szmaty, niepotrzebne klamoty, a kiedy trafiła na kogoś litościwego, dostawała bułkę, kawałek sera czy nawet ciasta. Bywało, że zamiast tego spotykały ją wyzwiska albo po prostu zamykano jej drzwi przed nosem, ale ani to Barbary nie zrażało, ani nie wzruszyła jej nagła hojność. Zaczęła więc zataczać szersze koło. Na Żytniej dostała płaszcz i czerwony wełniany beret z antenką choć, gdy drzwi otworzyła jej ciemnowłosa kobieta, nie miała nadziei na łup, bo za jej plecami zobaczyła przedpokój pełen książek i kota, a kto bogaty trzyma w domu zwykłego dachowca. A jednak to w domu na Żytniej dostała porządny płaszcz, w którym na próżno szukała wad i śmieszny czerwony beret. Stał się jejulubionym nakryciem głowy na kolejne trzydzieści lat. Mieszkańcy dzielnicy przywykli do widoku kobiety o posturze dziecka ubranej w jodełkowe palto, kraciaste portki i nakrycie głowy w kolorze maków. Ktoś rzucił, Czerwony Kapturek znów zapierdala i Barbara Serce została Czerwonym Kapturkiem.
-Nigdzie nie pracowała dłużej aż do dnia, w którym na stałe zatrudniła ją Kornelia Gacek, ginekolożka z ulicy Żytniej, ta sama co kiedyś podarowała jej płaszcz i beret. Zajmowała się odtąd trzypokojowym mieszkaniem pełnym książek i przedmiotów tak dziwnych jak nóż służący do otwierania listów albo miotełka do zamiatania okruchów ze stołu.
CHOPINA
- Pewnego marcowego wieczoru Barbara dotarła do pięknej ulicy Chopina na wzgórzu koło stadionu i wstrząsnął ją nagły błysk rozpoznania gwałtowny jak skurcz. Czy była tu wcześniej? Kiedyś, w innym życiu? W głowie tłukł jej się jakiś zapach, dźwięki przejmujące do kości, słoik miodu, z którego jadła łapczywie. Patrzyła na dostojne trzypiętrowe domy z wielkimi oknami, za którymi zapalały się kolejne światła, rozjaśniając eleganckie wysokie pomieszczenia ze stiukowymi sufitami. Wtedy było ciemno, szepnęło jej coś w pamięci po niemiecku.
-Brunhilda, w skrócie Brunia, po wojnie poślubiła młodszego Polaka i już po yrzech miesiącach owdowiała. Matuszczak był jej pasierbem, i jak po kilku tygodniach zorientowała się Barbara, grubą rybą w ich mieście. Jeżdził warszawą i nosił teczkę, a to, jak wiedziała Barbara zawsze świadczyło o wysokiej pozycji społecznej.
-Po pogrzebie Matuszczak wypowiedział jej pracę. Barbara zobaczyła go dopiero po dwóch latach na zdjęciu w "Trybunie Wałbrzyskiej" "Siedział na ławie oskarżonych, wychudły i przerażony. Został skazany na 20 lat więzienia za udział w aferze mięsnej, o której mówiło całe miasto.
-To dzięki aferze mięsnej znalazłam ślad Brunhildy a w wałbrzyskim antykwariacie wygrzebałam płytę z jej nazwiskiem, Brunhilda Hohenfels, wiolonczela. Oczarowała mnie jej wirtuozeria i fantazjuję niekiedy, że moją babcięzawiodła do drzwi Matuszczaków ukryta pamięć i że to Brunhilda zaopiekowała się sześciolatką po ucieczce z płonącego sierocińca, po wkroczeniu Armii Czerwonej. Zapewne jednak zdanie Buni, że chowała się u takiej jednej, co dała jej słoik miodu, powtarzane zawsze, gdy pozwalała sobie na ten smakołyk, dotyczy kogoś, do czyjego domu i imienia zarosły już wszystkie ścieżki pamięci.